sobota, 27 października 2018

6t2d wizyta u lekarza

Ciąża potwierdzona. Jeden dzieć.
Serducho bije. Mogłam usłyszeć i łzy mi poleciały.
Włosy wypadają na potęgę.
Poranne mdłości? U mnie całodzienne. Przed zjedzeniem, po zjedzeniu, niezależnie. Po wszystkim.
10listopada kolejna wizyta.
Jestem zaskakująco spokojna.

niedziela, 21 października 2018

Pestka pomarańczy 5t 3d

Tak jak pisałam w komentarzu beta hcg wskazał na ciążę. Spodziewałam się wyniku około 70, a tu 348.
W czwartek po tym badaniu byłam u mojego lekarza. Uśmiechnął się i powiedział "nieźle się wstrzeliłem, co?". Odpowiedziałam, że mąż też 😉. Wizyta 27października. Pobolewanie podbrzusza znacznie się zmniejszyło. Ból przeszedł na piersi. Sikam chyba ze 4razy w ciągu nocy. Tomek się śmieje, że zachowuję się jakbym była w 8miesiącu. Wiem, że maleństwo jeszcze tydzień temu było jeszcze mniejsze i że nie może uciskać mi pęcherza. Ale faktycznie łazienkę w dzień odwiedzam średnio co godzinę, w nocy około 4razy. Do tego momentami (wieczorami) niskie ciśnienie -ostatnio 103/43, puls 62. Raczej nie mam zachcianek. Włosy wypadają garściami. Reszta mega podobna do ciąży z Mateuszem. Raczej odpycha mnie od słodyczy.
Cały czas obstawiają kto jest w tym moim brzuchu. Ja jedna obstawiam dziewczynkę -tak mimo wszystko, że jest prawie identycznie jak z Matem. Reszta, że chłopiec. Tomek obstawia nawet dwóch chłopców. Żartuje, że będzie Bolesław i Lolkosław. Bo przed zastrzykiem na ekranie na każdym jajniku był pęcherzyk, więc jeśli z obydwu wyszły komórki to prawdopodobne jest, że to dwoje a nie jedno.
Teraz tylko czekam na tę wizytę.
Przeprowadzka trwa. Tempo żółwie, ale powoli do przodu.
Dziś wybory. Ale przed pójściem na głosowanie jadę z mamą i Matem na grzyby.

poniedziałek, 8 października 2018

Ból podbrzusza

Dziś, około 4 rano obudził mnie niesamowity ból jajników -tak mi się wydawało. Podobny do bólu kiedy torbiel wylewa się do otrzewnej. Nie byłam w stanie się poruszyć, ledwo oddychałam i spociłam się jakbym miała gorączkę. Do tego wszystkiego nudności z odruchami wymiotnymi. Tak płakałam z bólu, że aż Tomek się przebudził myśląc, że coś mi się śni. Wzięłam nospę forte i dopiero po jakichś 40minutach byłam w stanie się poruszyć. Potem było trochę lepiej. W starym mieszkaniu nie mamy już prądu, dlatego przeniosłam się z Matem do Mamy. Tomek na nocki. Kupiliśmy już wszystkie wykładziny do obecnego mieszkania.
Jutro z rana test. To będzie 14dni po zastrzyku ovitrelle. Dziś na jakiejś stronie czytałam że jakiejś kobiecie przekłamany test pozytywny pokazywał nawet po 17dniach. Byle do rana. I byle bez bólu.

niedziela, 7 października 2018

Testy

Czytałam forum i zastanawiałam się po co te kobiety robią te testy ciążowe tak wcześnie wiedząc że zastrzyk z Ovitrelle może zakłamywać wynik i pokazywać pozytywny.
No i w piątek kupiłam, żeby zrobić sobie przed pracą, w poniedziałek. Poniedziałek to byłby 13dzień po zastrzyku. Powinno się po 14.
Sobota. Siku. 6:08. "Nie, nie będę robić testu, poczekam do poniedziałku". 8:20 "Dobra, zrobię. Jak nie będzie kreski to znaczy że nie jestem. . . . albo że za wcześnie żeby wykryć. A jak będzie to będzie to znaczyło że albo pozostałości po zastrzyku albo ciąża"
I zrobiłam. I blada kreska się pojawiła. I teraz nie wiem. Choć wydaje mi się że to mała Sasanka, a nie Ovitrelle.
Po całym wczorajszym dniu -zdzierałam szpachelką klej z podłogi po usunięciu płytek pcv bardzo bolało mnie podbrzusze. I pamiętam, że z Matysiem jak cokolwiek porobiłam to też miałam takie bolączki. A druga sprawa to muszę się skupiać, żeby się skoncentrować -jak np. coś ktoś do mnie mówi.
Poprosiłam Tomka, żeby kupił mi jeszcze 2 te same testy, żeby porównywanie było miarodajne. Ale sklep, w którym kupowałam test w piątek był już zamknięty i kupił w aptece 2 pretesty.
I zrobiłam i znowu blada kreska, ale nie potrafię ocenić czy bledsza czy nie z tego od wczoraj, bo są zupełnie inne.
Nie wiem czy pisałam ostatnio, ale podczas tego usg przed zastrzykiem były dwa pęcherzyki. Ale obstawiam jedną Sasankę.

środa, 3 października 2018

Starania o dziecko - zastrzyk Ovitrelle

Na koniec czerwca odstawiłam tabletki anty. Staraliśmy się naturalnie choć czułam że hormony są zupełnie rozregulowane. Przez 1,5 miesiąca nieustająca tkliwość piersi, plamienia i cykle 23-25dniowe.
13.09 @.
22.09 wizyta
25.09 wizyta, 2pęcherzyki nie wiem po ile mm i zastrzyk 300zł
Z racji zmęczenia remontem próbowaliśmy tylko raz. 27.09 zaczęłam czytać na temat zastrzyku. Od dnia po zastrzyku czuję ciągnięcie, już teraz mniejsze, ale np. po malowaniu większe. Przeczytałam, że zastrzyk może zakłamywać wynik testów z moczu i z krwi nawet do 14dni po zastrzyku. Od 1.10 biorę duphaston. Kazał brać od 18 do 25dnia cyklu. W poniedziałek będzie wszystko jasne. Poza ciąnięciem, które może być spowodowane zastrzykiem kompletnie nie czuję się na kobietę w ciąży. Przynajmniej jak przypominam sobie jak to było podczas ciąży z Matysiem...