wtorek, 12 marca 2019

25t5d / z wizytą u pulmunologa

Zaczynają łapać mnie dołki. Hormony to jedno, drugie to mieszkanie. W bloku mieszkam od połowy grudnia i o ile podczas zimna i śniegu za oknem miło było wejść do ciepłego mieszkania tak teraz, kiedy widzę słońce za oknem jest mi coraz ciężej. Nie ma możliwości, że wyjdę na podwórko z książką, z kawą. Nawet jak ostatnio podjechaliśmy na rynek to łzy się pojawiły, bo stali z różnymi krzewami i drzewkami, a ja nie mam gdzie wsadzić, bo nie mamy nawet balkonu. Jest ciężko. Jestem stworzona do mieszkania w domu. Nie przeszkadza mi to, że trzeba skosić trawę czy odgarnąć trochę śniegu, bo można siedzieć całe lato u siebie od rana do wieczora. 
Na wizycie wszystko ok. Muszę porobić dodatkowe badania (krzywą) i powtórzyć niektóre, aby kontrolować erytrocyty, d-dimery.
Na wadze prawie +10kg.
Mąż zaczął kontrolować swoją wagę, bo tył razem ze mną i jeszcze chwila, a waga pokazałaby liczbę 3cyfrową. Mniej słodyczy+jogurty greckie z ziarnami i płatkami owsianymi.
Byliśmy z Mateuszem u pulmonologa (w związku z długim kaszlem - z przerwami od listopada do lutego). Skierowanie z grudnia, ale tyle czekaliśmy na wizytę, że zdążył wyzdrowieć. Na szczęście pozwolił zrobić sobie testy skórne, które na szczęście nic nie wykazały. Spirometrii nie udało się zrobić. Wyniki badań krwi za 2-3tygodnie.

6 komentarzy:

  1. Monia, piękny brzuszek. Naprawdę bardzo zgrabny!
    Co do mieszkania....rozumie ten ból bo nie wyobrażam sobie mieszkania bez balkonu. Może jakiś trawnik, kawałek ogródka bądź ławka by już tu pomogła? Jak reszta sąsiadów? Może wspólnymi siłami zrobilibyscie sobie taką blokowa oazę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nikt nie ma ani ogródka ani balkonu (ponoć mamy lepsze mieszkania, bo zawsze jest jasno - okna mamy od strony południowo-zachodniej). Jest drzewko z ławką przed blokiem, pod którym siedzą albo bezrobotni albo jakieś starsze babki (i jak ja mam wyjść z 2 piętra z krzesłem, herbatą i książką - nie dosyć, że prawie nie istnieję w tym blokowym życiu to jeszcze wyjdę jak dziwaczkę). Zupełnie nie potrafię wpasować się w ten blokowy klimat. Siedzę w mieszkaniu jak w kokonie. Tomka już wszyscy znają, on nie ma z tym problemu, do każdego zagada, mieszkał większość życia w bloku i dla niego to chleb powszedni. Ja jestem jak z innej planety. Poza "dzień dobry" jestem mega skryta. Nie znam tych ludzi, poza kilkoma, których zdążyłam poznać zanim się wprowadziliśmy.

      Usuń
    2. Monia, odczekaj, moze wlasnie Tomek ci pomoze sie troszke wkrecic w bloowisko- lub Mati albo wozek i malenstwo. Czesto udzie chcieliby a boja sie, wiec moze gdy ty cos sobie "zbudujesz" pojawia sie kolejni zapalency?? Mam nadzieje, ze jakos to ogarnisz- czuje naprawde ten brak, znam to z wlasnego doswiadczenia, kawa, ksiazka- spojrzenie na kwiaty ... no coz sprobuj przetrwac moze to wlasnie pomoze wam kiedys osiagnac te 4 sciany tyle, ze swoje wlasne i domek?
      Usciski!!

      Usuń
    3. Zdecydowanie, dom to moje marzenie:)

      Usuń
  2. Znam ból zwiazany z brakiem ogrodu. Nadrabiam balkonem;)
    testy skorne sa mega neiprzyjemne, zwlaszcza jak cos wykaza. Swedzi i piecze okropnei a nei mozna drapac. Mi ciezko bylo sie powstrzymac, Nela plakala ale nei drapala.

    OdpowiedzUsuń