wtorek, 23 sierpnia 2016

Trzylatek w przedszkolu

"Mam trzy latka, trzy i pół,
Głową sięgam ponad stół,
Do przedszkola chodzę z workiem
I mam znaczek z muchomorkiem..."
O przedszkolu rozmawialiśmy od dawna. Mati oswojony z przedszkolnym placem zabaw. Nasz synek dostał się do tego, do którego chcieliśmy. Do tego, do którego chodziłam i ja - najbliżej domu. Od początku mówił, że chce chodzić, że będzie się bawił z dziećmi... Nie chciałabym takich sytuacji, że wychodzę po cichu i on nagle orientuje się, że poszłam. Narazie tłumaczę mu, że będę go zaprowadzała, on będzie jadł, bawił się, śpiewał piosenki, tańczył, uczył, a potem ZAWSZE po niego przyjadę.
1-2 września mam wolne. Nie chcę zaprowadzać go od razu na 10godzin... i stąd to wolne...
A dziś pierwszy dzień w przedszkolu, a dokładniej pierwsze godziny... Musiałam być w pracy i poszedł z Tomkiem. Pomimo moich próśb, pojechali pół godziny później. I moim zdaniem w dużej mierze zadecydowało to o dalszym przebiegu tych godzin.
Hałas, wszystkie dzieci już w zabawie i oni weszli. Dużo ciężej wkupić się w grupę, która już się bawi. I tak Mati, który jest kontaktowy, towarzyski dzisiaj był zawstydzony. Nieodstępował Tomka na krok. Nie angażował się w zabawy, na wszystko było nie. Cały czas dostawałam wiadomości od Tomka, że masakra, bo Mat nic nie chce robić. Powiedziałam tylko, żeby nie komentował głośno nastawienia Matiego.
Do przedszkola przychodzić można do piątku. Nie wiem co zrobię, ale muszę mieć w czwartek wolne. Tomek nie może, bo ma ważną rozmowę w pracy, a ja nie wyobrażam sobie opuszczenia tych dni.
Zapytałam Matełcia czy podobało mu się w przedszkolu. Odpowiedział, że tak. Ale ewidentnie widać, że nie chce za bardzo mówić.
Zastanawiam się jak mu pomóc, żeby to wejście w świat przedszkolny było łatwiejsze...

8 komentarzy:

  1. Gosia chodzi od kwietnia. O ile w pierwszym tygodniu szła chętnie, potem zaczęły się problemy, płacz przy rozstaniu był straszny. Ale mi Pani powiedziała,że nie można się rozczulać, bo kończy się na tym,że płacze i dziecko i mama. I żeby nie wchodzić z dzieckiem do sali i być z Nim przez te pierwsze dni, bo dziecko zrozumie to tak, że mama czy tata zawsze będą. Dlatego przychodziliśmy, widziałam już,że Gosia ma płacz na końcu buzi, czasem już płakała od drzwi, ale nie ma, że boli: mówimy, że mama przyjdzie po Ciebie, będzie fajnie, machamy i wychodzimy. I widziałam przez okno, że Gosia płakała, pani ją przytulała i mimo tego, że też chciało mi się ryczeć to uśmiechałam się i wychodziłam z przedszkola. Tak mi doradzili i tak robiłam, wiem, że to bardzo trudne, ale w innym wypadku stałybyśmy obie i ryczały, a to nie ma końca.

    Boję się teraz tego jak będzie we wrześniu, czy od nowa płacz czy już ok, ale wiesz, to trzeba przeżyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dodam jeszcze, że Gosia prawie w ogóle nie mówiła jak szła do przedszkola, więc musiałam całkowicie ufać paniom przedszkolankom, że szybko przestaje płakać i potem jest już ok.

      Usuń
  2. Moja 2,5 letnia jak przechodzi obok przedszkola to chce wtargnac sila do srodka. Podobno pomaga zabranei ulubionej zabawki. Moze powies w meiskzaniu tablice na ktorej beda narysowane jakies elementy ktore beda symbolizowac zajecia w przedskzolu (posilki, zabawa z dziecmi, zabawy plastyczne) i po kazdym powrocie bedziecie rysowac gwiazdki/ usmiechniete buzki lub naklejac naklejki przy czynnosciach ktore Matiemu sie najbardziej podobaly :) bedzie okazja by mogl sie pdozielic swoimi odczuciami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, to jest dopiero początek, nowość, to naturalne, że nie od razu musi się podobać.Trzeba poznać nowe kąty i przyjdzie ochota na zabawę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, juz przedszkolak?? No ale ten czas leci! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. może porozmawiasz z Agą ? pracowała w przedszkolu a teraz prowadzi tam córeczkę....tez pierwszy raz...ciekawa i sympatyczna dziewczyna
    http://makeonewish.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Działa :) Może uda się coś dodać w niedługim czasie:)

      Usuń