niedziela, 26 maja 2019

24dni do terminu

Sobota. Wizyta.
Na usg okazało się, że Młoda już się odkręciła i już jest ok.
Waży 3100g.
Ma włoski na główce.
Serduszko ok.
Miałam dwa regularne skurcze.
Następna wizyta 4czerwca.
A w nocy z wczoraj na dziś..
O 3:35 obudził mnie twardy brzuch, ból żeber, żołądka i pleców w odcinku lędźwiowym. Przez godzinę chodziłam po pokoju, kładłam się, cuda na kiju, ale nic nie pomagało. O 4:40 zrobiłam sobie ciepłą kąpiel i polewałam się taką ciepłą wodą z prysznica. Trochę ulżyło. Po 5 zagotowałam mleko na kakao, wypiłam i dopiero położyłam się spać.
Stres był, już myślałam, że to dziś.
Jeszcze 24dni do terminu.

środa, 22 maja 2019

Puls szaleje - tachykardia ???

Wczoraj byłam na wizycie ze spakowaną torbą do szpitala. Byłam 1,5h przed przyjściem lekarza. Nie mogłam wysiedzieć w domu.
Najpierw ktg. Wydawało mi się, że nie jest źle. Puls dziecka nie spadał poniżej 120, skurczów brak. Na badaniu -brak rozwarcia, ale prośba lekarza o powtórkę ktg. Minimalnie bardziej stabilny puls, choć momentami szalał ze 120 na 180. Skoki pulsu ponoć mogą być spowodowane nawet zmianami pogody.
Dwa skurcze.
Odstawiłam luteinę. Mam wspomóc się seksem.
Na pytanie o cesarkę (już się nawet na to nastawiłam ze względu na tę pępowinę wokół szyjki), lekarz odpowiedział, że skoro pierwsze dziecko urodziłam naturalnie to i tym razem najpewniej tak będzie, a dziecko, które miało najbardziej owiniętą szyję to ośmiokrotne okręcenie (jak to możliwe???).
W sobotę kolejna wizyta. Tym razem usg i ktg.
Edit:
Panikuję. Poczytałam i zastanawiam się czy to może być tachykardia... Chcę już sobotę.

czwartek, 16 maja 2019

35t0d -2x owinięcie pępowiną wokół karku

Usg: 2560g, niedomykalności zastawek brak, wielkości i długości książkowe tylko... Pępowina dwukrotnie owinięta wokół szyi... Być może jeszcze się odkręci, ale jest to zagrożenie dla życia.
Ktg: ok, są jakieś skurcze, ale krótkie i z mniejszą siłą niż ostatnio. Rozwarcia brak.
Wizyta: z racji owinięcia pępowiną następna wizyta za 5dni. Obowiązkowo ktg. Muszę przyjechać z nastawieniem, że od lekarza pojadę prosto do szpitala. A więc mam się spakować.
Być może wszystko zakończy się cesarką. Zgadzam się na wszystko co radzi lekarz, byle tylko było dobrze. Ufam w pełni.

czwartek, 9 maja 2019

34t zachcianki

A już myślałam, że ta ciąża obejdzie bez takich akcji. Z Mateuszem miałam tak naprawdę dwie mega zachcianki: raz o 2 w nocy miałam ocjotę na pączki -nie miałam i zapychałam się w tę noc ciastkami i druga innym razem przed 5 rano obudziłam się z ochotą na jajecznicę. Wtedy wstałam i usmażyłam. Poza tym jadłam ogromne ilości nektarynek.
W tej ciąży jem bardzo dużo zielonego bezpestkowego winogrona i borówek amerykańskich -odkąd się pojawiły.
A przed chwilą... 22:40. Skończyłam oglądać Kuchenne rewolucje -odcinek pomidorowy, a janie wiem skąd dostałam takiej ochoty na sos pieczarkowy z ziemniakami (mogłoby być bez mięsa, ewentualnie mizeria do tego). Nawet już zapach czułam. Mat śpi, Mąż w pracy. Skąd pieczarki??? Już zastanawiałam się co może być otwarte o tej godzinie 😀 i znalazłam pieczarki w zamrażalniku 😍 Odkroiłam kawałek z zamrożonego pojemnika, żeby całego pudełka nie rozmrażać i zrobiłam w końcu tosta (wcześniej jeszcze ponownie podsmażyłam te pieczarki). Omg. Jaka ulga. To jest po prostu niesamowite 😀
A z innej beczki to odłączyli nam wreszcie prąd i mamy go od nowa -tym razem już na siebie.

czwartek, 2 maja 2019

33t0d

32t5d
Kolejna wizyta. Ktg - skurcze silne, ale krótkie. Młoda po raz kolejny miała czkawkę podczas badania. Pan doktor na wykres stwierdził jednak, żebym się nie przejmowała, że to tylko takie "pryknięcia". Rozwarcie dopiero na opuszek paluszka.
32t6d - 1 maja
Jedna z piersi swędzi niesamowicie. Pojawiają się pierwsze kropelki. Jesteśmy u teściowej. Chyba za długo dla mojego brzuchola w pozycji siedzącej, bo ledwo wracałam do domu. Paraliżujące skurcze, które nie pozwalały stawiać kolejnych kroków. Torba niespakowana. bałam się, że każą mi zostać w szpitalu. Stwierdziłam, że położę się i odpocznę przez noc, a do szpitala zbierzemy się w przypadku odejścia wód.
Bardzo długo leżałam, bo raz, że twardnienie brzucha (już nie skurcze) i ruchy nie ustępowały, a dwa, że jacyś mężczyźni urządzili sobie spotkanie pod naszym blokiem. Słyszałam całe rozmowy. Przerażają mnie takie "męskie" rozmowy, przechwałki, który jak traktuje swoją kobietę. Masakra.
33t0d
Obudziłam się z pobolewaniem brzucha. Nie zaprowadziłam Mateusza do przedszkola, bo nie wiem czy dałabym radę sama wejść na 2. piętro bez windy. Skurczów nie mam, ale twardnienie brzucha jest. Odpoczywam. Nie zmywam, nie ścielę łóżka, nie robię obiadu. Zjadłam z Matem śniadanie, wzięłam leki i leżę. Jeszcze trochę za wcześnie na poród. Za 2 tygodnie kolejna wizyta, tym razem ponownie usg (oprócz ktg).