środa, 22 maja 2019

Puls szaleje - tachykardia ???

Wczoraj byłam na wizycie ze spakowaną torbą do szpitala. Byłam 1,5h przed przyjściem lekarza. Nie mogłam wysiedzieć w domu.
Najpierw ktg. Wydawało mi się, że nie jest źle. Puls dziecka nie spadał poniżej 120, skurczów brak. Na badaniu -brak rozwarcia, ale prośba lekarza o powtórkę ktg. Minimalnie bardziej stabilny puls, choć momentami szalał ze 120 na 180. Skoki pulsu ponoć mogą być spowodowane nawet zmianami pogody.
Dwa skurcze.
Odstawiłam luteinę. Mam wspomóc się seksem.
Na pytanie o cesarkę (już się nawet na to nastawiłam ze względu na tę pępowinę wokół szyjki), lekarz odpowiedział, że skoro pierwsze dziecko urodziłam naturalnie to i tym razem najpewniej tak będzie, a dziecko, które miało najbardziej owiniętą szyję to ośmiokrotne okręcenie (jak to możliwe???).
W sobotę kolejna wizyta. Tym razem usg i ktg.
Edit:
Panikuję. Poczytałam i zastanawiam się czy to może być tachykardia... Chcę już sobotę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz